7. Jak dochodzi się do automatyzmu?
Balet klasyczny, zaliczany do sztuki wysokiej i często niesłusznie wyśmiewany, jest obecnie z dużym powodzeniem wykorzystywany w terapii dzieci z autyzmem, ADHD, dysleksją czy w rehabilitacji osób niewidomych. Osoby niewidome muszą nauczyć się czuć położenie swojego ciała oraz ćwiczyć pamięć przestrzenną.
Mianowana 14 września 2016 na stanowisko prima balleriny moskiewskiego Teatru Bolshoi Julia Stepanowa każdy dzień zaczyna od rozgrzewki, rozciągania i lekcji – baletu. Otrzymała od natury wspaniałą koordynację ruchową, muzykalność, bardzo elastyczne ciało. Te wrodzone predyspozycje były rozwijane od 6 roku życia w znanej z żelaznej dyscypliny a istniejącej od 1738 r. Akademii Baletu im. Agripiny Waganowej w Saint-Petersburgu, gdzie osiągnęła mistrzostwo techniczne. Jak ćwiczy? Rano lekcje, od południa do wieczora repetycje, czyli powtarzanie układów choreograficznych. Kilka razy w roku debiutuje w nowych rolach. Kiedy nadchodzi dzień, w którym na scenie pojawia się w głównej roli solowej to dzień przed występem stara się odpocząć. Bezpośrednio przed występem potrzebuje około 1,5 godziny w samotności, aby mentalnie przygotować się do wyjścia na scenę. Włącza zapis przedstawienia i wyobraża sobie swój ruch. Zaczyna stawać się swoją postacią sceniczną. Wszystko musi wykonać perfekcyjnie. Widownia jest bardzo wymagająca i ma wysmakowany gust. Nie wybacza błędów tancerzom z tytułem „prima”. Pytana jak radzi sobie z krytyką bardzo spokojnie odpowiada „Bez krytyki nie ma rozwoju. Muszę udowodnić, że zasługuję, aby tańczyć na scenie Teatru Bolszoi.” Czy tancerka zastanawia się jak ma wykonać bardzo złożone ruchy, kombinacje kroczków, skoki i piruety a to wszystko w połączeniu z grą aktorską, tworzeniem postaci i w zgodzie z muzyką i z partnerem? Otóż nie myśli. Lata ćwiczenia i powtarzania tysiące razy tych samych ruchów spowodowało wypracowanie automatyzmu ruchu co dało jej perfekcyjną technikę. Dzięki temu młoda artystka może się skupić na kreowaniu swej roli a robi to lekko, miękko i ekspresyjnie. Role te ewoluują a wschodząca gwiazda się stale rozwija.
Tak samo nad grą w piłkę nożną nie myśli Lionel Messi. Wskazują na to wyniki badań jego mózgu wykonane w Japonii. Mózg Argentyńczyka w czasie gry wykazuje niską aktywność elektryczną – co oznacza, że nie myśli. To jest właśnie automatyzm – luksus nie myślenia o tym co się robi tylko robienie na najwyższym poziomie. Naukowcy próbowali dociec w jaki sposób L.Messi podejmuje w ułamkach sekund decyzje dające jego drużynie Mistrzostwo Świata. Odpowiedź była prosta: trening i doświadczenie.
Musimy nauczyć się myśleć co mamy powiedzieć a nie jak.
Żeby być biegłym w języku obcym musimy przestać się zastanawiać nad jego stosowaniem. Stajemy się swobodni i wolni. To czym dla tancerza jest technika i co powoduje wrażenie poruszania się bez wysiłku tym dla osoby uczącej się języka jest znajomość składni zdania, gramatyki, fonetyki czy słownictwa. Bez tego nie będzie swobody. Nie będzie się można skoncentrować na rozmowie i czerpaniu radości ze skutecznej komunikacji z drugim człowiekiem. Nie ma czegoś takiego jak nauka języka bez wysiłku umysłowego. Nie ma cudownych metod.
Do dziś mówi się o niej, iż wszystkie komórki jej ciała to muzyczne instrumenty i rezonatory. Nie śpiewała w językach, w których nie mówiła. Legendarna śpiewaczka operowa Jessye Norman była bardzo często pytana o źródła wielkich sukcesów scenicznych. Jej rada była prosta: „Pracuj i przygotowuj się, bądź chętny do czerpania radości z procesu przygotowywania się. Spędzamy znacznie więcej czasu na próbach niż na scenie. Musicie sami czuć się komfortowo z myślą o przygotowaniach i o czasie jaki to zajmuje i po prostu potrzebuje.”
Osoba ucząca się języka może z tej rady wywnioskować jedno – pracuj i przygotowuj się do mówienia, bądź chętny do czerpania radości z procesu przygotowywania się do mówienia. Musicie sami czuć się komfortowo z myślą o przygotowaniach i o czasie jaki to zajmuje i po prostu potrzebuje. Studenci bardzo często pytali słynną na cały świat divę Metropolitan Opera jak pracowała nad rolami. Jessye Norman odpowiadała „Czytam cały tekst, muszę czuć tekst – pracuję samodzielnie. Sama sobie gram na fortepianie i uczę się całej roli. Nie mogę zaglądać w tekst. Powtarzam od początku do końca, od środka do początku, od końca do środka. Potem dopiero wołam akompaniatora i skupiam się na śpiewie, kiedy nie myślę o tekście. Ważne żeby na próby przychodzić przygotowanym. Zacznijcie pracować od części najtrudniejszych. Po prostu powiedzcie sobie – ta strona w partyturze jest najtrudniejsza. Dzisiejszy dzień poświęcę na to co niesie dla mnie największe trudności. Jeśli problemem jest język, w którym macie śpiewać, zajmijcie się nim. Nie idźcie prostą drogą, bo ona wiedzie do nikąd”.
14 lipca 1989 Francja obchodziła 200-lecie rewolucji. Prezydent François Mitterrand poprosił J.Norman o odśpiewanie hymnu ‘La Marseillaise’ na Place de la Concorde w Paryżu bez orkiestry i tylko z chórem. Artystka czekała na występ pod specjalnie zbudowanym dla niej pomieszczeniu przez cztery godziny zachowując kamienny spokój. Opiekujący się nią zdenerwowany rządowy dygnitarz nie mógł wyjść z podziwu nad jej spokojem. Jessye Norman mu wtedy powiedziała „To takie wydarzenie, że nie mam zamiaru tracić sił na nerwy. Chce nasycić się każdym momentem. Chcę pamiętać każdą chwilę. Kiedy miliony ludzi oglądają twój występ w telewizorach, po co pokazywać, że się denerwujesz. Czerp radość! Po co pokazywać, że się podniecasz kiedy patrzą się na ciebie miliony. Czerp zadowolenie! Co się może stać? Kiedy występujesz na żywo liczebność audytorium nie ma znaczenia. Dwie osoby czy dwa miliony – co za różnica?”.
Gotowi na występ?